relacje

Historia pewnego krzesła – opowieść Natalii

Według oficjalnej wersji jest to krzesło po ciotce z Wiednia. Ale muszę się przyznać, że w tej sprawie jestem jak Pola Negri, która miała kilka wersji tego samego wydarzenia. Może więc przyjąć, że krzesło po prostu pojawiło się w moim życiu i już.

Było białe i niebieskie, co już wskazywało, że ma za sobą ciekawą historię. Poprzedni właściciel odszedł od zmysłów po tym jak jego ukochana córka uciekła z cyrkowcem i wtedy wziął białą farbę i pomalował to cudo. Kiedy dowiedział się, że jego syn postanowił zostać tancerzem flamenco zupełnie zwariował i pomalował poduszkę tego krzesła na niebiesko. Tylko takie okoliczności mogły usprawiedliwić akty tego typu.

W każdym razie krzesło w takim stanie znalazło się u mnie.

krzeslo

Zabieranie się do odnawiania starego mebla jest jak gra w ruletkę, nigdy nie wiadomo czy będzie czarno czy czerwono. Ponieważ często działam pod wpływem emocji i nieprzygotowania ochoczo zabrałam się za zdzieranie farby. Zapał przeszedł po 10 minutach i bólu ręki od machania papierem ściernym bez większych efektów. Musi być prostszy sposób! I był – tyle, że przez niego kawałek balustrady balkonu został pozbawiony farby i łazienka nadawała się do gruntownego sprzątania. Ten sposób nazywa się V33. Jest to środek, który nakłada się na farbę, a ta w magiczny i tajemniczy dla mnie sposób usuwa go z drewna. Trzeba działać szybko i precyzyjnie, ale można nabrać wprawy. W trakcie tego procesu okazało się, że warstwy starej farby są dwie: jedna biała, druga ciemna. Zeszły obie i po kilku (tak tak) godzinach pracy krzesło bez farby i osuszone czekało na kolejne etapy.

krzeslo 1

Okazało się, że noga jest pęknięta na tyle, że potrzebuje wsparcia profesjonalnego stolarza. Po kilku tygodniach krzesło było na ostatniej prostej. Została nałożona farba o kolorze pudrowej malwy, zostało dodane brokatowe muśnięcie i właściwie było po sprawie. Przyszedł czas na poduszkę i oto pod warstwą niebieskiej farby ukazała się jedwabna poduszka. Niestety była odbarwiona i zniszczona, więc nie nadawała się do użycia, ale ucieszyła oczy.

krzeslo2

Ostatnim etapem było obicie poduszki tym samym materiałem, którym obite jest łóżko w mojej sypialni. Po wcześniejszych problemach ten etap poszedł jak po maśle. I oto jest, moje zupełnie wyjątkowe krzesło przy wymarzonej toaletce.

 

krzeslo 4

Nie mogę Wam opisać, jak bardzo pomogła mi Spottykalnia, to cudowne miejsce i cudowni ludzie, którzy pokochali to krzesło tak jak ja, dzielnie zdzierali ze mną farby, malowali, reperowali, służyli inspiracją, kolorem, farbą, miejscem i energią. Bez nich na pewno efekt nie byłby taki sam. Sami zobaczcie!

krzeslo 3

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s